wtorek, 26 sierpnia 2014

Nikt mi się nie oprze

                                                  Susan Elizabeth Phillips
                                                                                       Nikt mi się nie oprze
                                                                                      Bestseller z Top 10 New York Timesa

    Nikt mi się nie oprze, powieść ta niesłychanie przypadła mi do gustu. Przeczytałam ją szybciutko i tak jak bywa w przypadku książki, która mi się spodobała po zakończeniu czułam smutek, że to już ostatnia strona. Powieść pełna humoru, zabawnych sytuacji, takich które z powodzeniem można by było zekranizować. Naprawdę uważam, że film na podstawie tej powieści, byłby znakomitą komedią romantyczną.
   Co mnie urzekło w książce?
Nie jest, to literatura ciężka i wymagająca. Zdecydowanie czytanie tej książki to przyjemność. Główna bohaterka jest barwna, sympatyczna - można ją z całą pewnością polubić. Polecam przeczytać o perypetiach Meg w małym teksańskim miasteczku Wynette.
   Meg Korandy, to typowe rozpuszczone dziecko Hollywoodu. W swoim życiu nic nie zrobiła sama. Żyła za pieniądze bogatych i sławnych rodziców. Wszystko się zmienia w dniu kiedy rodzice odcinają jej dopływ gotówki i rzucają na głęboką wodę, aby w końcu nauczyła się żyć na własną rękę.  W tym czasie zjawia się w małym miasteczku w Teksasie. Wizyta w tym miejscu spowodowana jest ślubem jej najlepszej przyjaciółki Lucy. Przed dzień uroczystości Meg poznaje wybranka jej przyjaciółki - Teda Beaudin. Jak się okazuje "Pana idealnego". Wygląd i zachowanie Lucy przeświadcza Meg, że coś jest nie w porządku i że przyjaciółka nie jest do końca szczęśliwa. W tedy rodzi się pomysł Meg za wszelką cenę nie może dopuścić do ślubu.
   W dzień uroczystości ślubnej Lucy ucieka z przed ołtarza. Meg natomiast staje się wrogiem publicznym numer jeden. Całe miasteczko obwinia ją za to co się stało. Kobieta zostaje całkowicie sama w miejscu gdzie wszyscy żywią do niej niechęć. Na dodatek w miejscu gdzie mieszka "Pan idealny". Wszystko wydawało by się proste - spakować i wyjechać z tego okropnego miejsca. Niestety nie jest to prosta sprawa, ponieważ Meg jest bez grosza przy duszy a na dodatek ze starym, zdezelowanym samochodem. Nie ma wyjścia musi poszukać pracy żeby zarobić na powrót do L.A. Musi, to jakoś przetrwać i stawić czoła wściekłemu niedoszłemu Panu Młodemu.
   Zaczyna więc życie w miasteczku, gdzie wszyscy wiedzą o wszystkich i wszystkim. W miasteczku nie ustających plotek. Postanawia jakoś przetrwać ten trudny moment jej życia. Nie może przydarzyć jej się przecież nic gorszego niż mieszkańcy, którzy szczerze jej nienawidzą i skrupulatnie utrudniają funkcjonowanie. No bo co mogłoby być gorszego? Przecież chyba nie straci głowy dla Pana "Nikt mi się nie oprze"?

  Polecam z całego serducha zagłębić się w świecie Meg. Książka jest naprawdę pełna humoru i zabawnych sytuacji. Na pewno przypadnie wam do gustu. Bo przecież, każda z nas marzyła kiedyś o "księciu z bajki" o mężczyźnie idealnym. Powieść pozwala się przenieść w świat młodzieńczych marzeń i wyobrażeń o tym jednym i idealnym mężczyźnie na całe życie. Daję pięć na pięć gwiazdek:-)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Fifty Shades like

   Przez przypadek, trafiłam na pewną listę książek wytypowanych przez fanów Pięćdziesięciu twarzy Greya. Lista, ta podaje tytuły powieści podobnych do fenomenalnego bestselleru.
   * Za sceną - Olivia Cunning
   * Osiemdziesiąt dni żółtych - Vina Jackson
   * Osiemdziesiąt dni niebieskich - j.w.
   * Osiemdziesiąt dni czerwonych - j.w.
   * Edukacja kopciuszka - Gina L. Maxwell

                                                          Za sceną, Olivi Cunning - to powieść obsypana 
                                                                                         przez portale czytelnicze nagrodami dla 
                                                                                         najlepszego romansu erotycznego 2012.

Fifty Shades of Grey  Myrna Evans, to atrakcyjna kobieta po trzydziestce. Seksuolog, która wykłada na uniwersytecie, ale i prowadzi prace naukowe. Po nie udanym małżeństwie, które odcisnęło głęboko piętno na jej psychice, postanawia już nigdy nie poddać się uczuciu, które zakończyć by się miało związkiem. Życie ją nauczyło, żeby nie ufać mężczyznom, którzy zawsze na początku są kochający i troskliwi, natomiast później wychodzi z nich prawdziwe JA, już nie koniecznie takie piękne i bajeczne. Jeżeli w jej życiu, mają pojawić się jacyś mężczyźni, to tylko tacy na jeden raz.
 Codzienność Myrny, jest nudna, kręci się wokół pracy, natomiast jej koledzy to prawdziwi sztywniacy. Kobieta z kolei pod idealnie skrojonym kostiumem biznesowym, to dusza rockandrollowca, dlatego gdy podczas jednej z konferencji, w której bierze udział, w hotelowym lobby spotyka swój ulubiony zespół rockowy Sinners, postanawia się dobrze zabawić. Przyłącza się do grupki mężczyzn do stolika i szybko okazuje się, że ma z nimi wspólny język. Noc kończy w łóżku z jednym z członków zespołu. Mianowicie z nieprzyzwoicie przystojnym gitarzystą Braianem. Przygoda, nie kończy się na jednym razie, następnie ląduje na koncercie u chłopaków. Nawiązuje się między nią a grupą, można powiedzieć przyjaźń. W tedy też w jej głowie rodzi się pomysł. Chce zbadać fanki Sinnersów, pod kątem psychologii. Badania mają dotyczyć uległości seksualnej fanek wobec swoich idoli. W ten oto sposób Myrna jedzie w trasę koncertową razem z zespołem.
  Czas spędzony razem, tworzy między nią a zespołem pewną więź. Więź ta szczególnie jest widoczna miedzy nią a Braianem, z którym nie wątpliwie przez cały czas trwania trasy przeżywa niesamowity seks. Próbuje rzeczy nowych dla niej, wyzwalając z siebie emocje i uczucia jakich wcześniej nie znała. Mężczyzna zaczyna zakochiwać się w kobiecie, która poostrzegawszy to, daje mu do zrozumienia, że nic ich nie łączy i nie będzie łączyć oprócz dobrej zabawy. Mężczyzna jednak jest nie ustępliwy, cierpliwy i konsekwentny w swoich działaniach....

  Za sceną, to nie wątpliwie romans bardzo erotyczny, pełen pikantnych scen. W sumie, to erotyk i sięgając po taka książkę, tego właśnie trzeba się spodziewać. Nie ma w nim natomiast wulgaryzmów i to jest bardzo miłe. Nie odstrasza a zachęca do czytania. Jest to także fajna fabuła, w którą można się wkręcić. Opisuje życie zespołu rockowego od środka. Między chłopakami jest silna więź, którą od razu można odczuć czytając. Każdy z nich, bardzo barwny na scenie, w autokarze podczas trasy ukazany jest w sposób normalny. Autorka świetnie opisuje oblicza chłopaków, dzięki którym możemy poznać członków zespołu lepiej.  Książkę czyta się szybko i lekko. Jest pełna zabawnych scen oraz żartobliwych tekstów:
- Która godzina?
- Koło siódmej, chyba.
- Siódmej rano? - Położył się i przykrył kołdrą. - Wracaj do łóżka, Myrno.
Od trzech lat nie widziałem siódmej rano na zegarku.
 Polecam wszystkim fanom Pięćdziesięciu twarzy Greya, by odkryć inne oblicze powieści erotycznej.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

zapomienie w erotycznym tańcu zmysłów...


             Burleska to forma teatralna używająca w ograniczonym zakresie

                                                                   muzyki – głównie recitativo i pieśni. Powstała w XVIII wieku
                                                                   jako parodia poważnych tematów, często dzieł operowych lub
                                                                   operetkowych.
                                                                   W formie plebejska, nierzadko wulgarna. Burleska pojawia się w
                                                                   drugiej połowie XIX wieku w Stanach Zjednoczonych jako
                                                                   odmienna forma, nazywana także British girls. Przedstawienia
                                                                   tej formy burleski miały silnie erotyczne podłoże. Opierała się
                                                                   na grupowych tańcach, śpiewach i skeczach, młodych, skąpo
                                                                   ubranych aktorek, zwykle brunetek. W XX wieku burleskę
                                                                   wzbogacono o striptease.

                                     Książka Blue Angel, Logan Belle - to opowieść o poszukiwaniu 
                                                                   swojego "JA", w bardzo niekonwencjonalny sposób i odważny.
                                                                   Ale do wielkich spraw, zawsze potrzebna jest odwaga, przez duże
                                                                   "O"
   Po ukończonych studiach prawniczych Mallory, przeprowadza się do Nowego Jorku. Tam zaczyna swoje wspólne życie z Alec'iem. Kobieta pracuje w dużej i szanowanej firmie prawniczej. Niestety nie potrafi się odnaleźć w tym świecie i coraz częściej zastanawia się czy podjęła właściwą decyzję, łącząc swoje życie zawodowe z prawem.
  Alec, dziennikarz przygotowuje właśnie duży reportaż o tancerkach i klubach burleski. Udaje się ze swoją dziewczyną do jednego z klubów, w których tańczona jest burleska. Blue Angel, to klub, w którym główną gwiazdą jest zmysłowa  i zniewalająca Bette Noir. Kobieta w trakcie przedstawienia wciąga na scenę Mallory, która początkowo jest zestresowana, po krótkim jednak czasie ogarnia ją fala entuzjazmu, związana ze sceną i publicznością.
  Betty Noir, ukazuje Mallory świat uwodzicielskiego striptizu. Wprowadza ją w tajniki tańca zmysłów. Mallory w Blue Angel odkryje w sobie nieznane jej dotąd pokłady erotyzmu. Odkryje również, że w blasku świateł sceny naprawdę żyje i że jest szczęśliwa.
   Książka Blue Angel, to pełna erotyzmu i pikantnych scen opowieść o kobiecie poszukującej własnego 'JA'. Mallory zafascynowana iskrzącym światem burleski, staje na rozdrożu. Z jednej strony na scenie jest szczęśliwa a z drugiej wie, że ryzykuje swoje dotychczasowe życie. Karierę prawniczą i wspólną przyszłość z ukochanym mężczyzną. Czy uda się jej połączyć dwie miłości? Miłość do Aleca, która jest tak mocna, że nie wyobraża sobie życia bez niego. Ale też miłość do tańca.

  Blue Angel, to naprawdę pikantna książka, w której znajdziecie nie jedną scenę związaną z seksem. Jednocześnie jest, to książka opisująca kobietę, świadomą - która poszukuje swojego szczęścia i miejsca w świecie. Polecam, każdemu, kto nie boi się czytać o seksie.

niedziela, 17 sierpnia 2014

Na moim celowniku...

Weekend - Warszawa
Warszawa - shopping
Shopping  - Siostra (*Aneta)
Aneta - książki
Moje skojarzenia związane z minionym weekendem. Spędzając go u siostry, przejrzałam jej biblioteczkę. Znalazłam kilka ciekawych pozycji. Między innymi: Blue Angel, Logan Belle oraz Tylko zołzy robią karierę, Debry Condren.
Myślę, że ze zaznajomienie się z treścią, to tylko kwestia czasu. Już wkrótce charakterystyka wyżej wymienionych pozycji..

niedziela, 10 sierpnia 2014

Nie wyobrażasz sobie, jak przelotny romans może zmienić twoje życie...

                             Czasami życie niespodziewanie obdarza nas pięknymi 
                                                                       chwilami. Zatrzymujemy się i zauważamy, że świat,
                                                                       który nas otacza, jest idealny. To prezent od Boga...
                                                                                                                            fragment książki
                                                                                                                            Pierwsze światła poranka
                                                                                                                             Fabio Volo
  
  Pewnie przez wzgląd na fascynację książką Pięćdziesiąt twarzy Greya, zaczęłam interesować się właśnie, taką literaturą. Poszukiwania biblioteczne skończyły się na pozycji Pierwsze światła poranka, Fabia Volo. Jest, to książka z gatunku romans o zabarwieniu erotycznym.
  Elena, główna bohaterka powieści prowadzi poukładane życie. Pracuje w agencji reklamowej na stanowisku menadżerskim. Jej życie zawodowe jest pełne sukcesów i satysfakcji. Natomiast jej życie osobiste, jest w rozsypce. W jej małżeństwie zaczyna brakować rozmów, zainteresowania i pożądania. Wkrada się rutyna, jest nudno. Do męża czuje miłość, taką jaką się czuje do brata.
  Kiedy podczas jednej z konferencji firmowej, jej wzrok łączy się ze wzrokiem pewnego przystojnego mężczyzny, w jej ciele budzi się coś, czego wcześniej nie znała. Poprzez poznanie ów mężczyzny, budzi się w niej inna kobieta. Kobieta, jaką zawsze chciała być. Czy poukładana i przewidywalna Elena, będzie w stanie zaryzykować swoje dotychczasowe życie, dla tych właśnie uczuć. Uczuć, które poznała i które nie dają jej spokoju. Dają jej natomiast pewność siebie, pewność swojego ciała. Czuje się dzięki nim piękna jak nigdy dotąd.

  Pierwsze światła poranka, jest to powieść o poznawaniu samego siebie o poszukiwaniu szczęścia. Książka, ta mówi wyraźnie, że czasami trzeba zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę, aby to upragnione szczęście osiągnąć. Historia ukazuje jeszcze jedną prawdę, że przy osobie, którą kochamy, nie musimy zakładać żadnej maski. Jesteśmy całkowicie sobą. Taki stan, daje nam upragniony spokuj duszy i serca.

 Czy poleciłabym tą książkę? Tak, ale tylko tym, którzy lubią taki gatunek literacki. Tym, których chciałabym przekonać do erotyków, na pewno na pierwszy rzut, nie dałabym przeczytać tej książki. Mnie samej nie porwała, może dlatego, że mam porównanie do Pięćdziesięciu twarzy Greya, czy do Wbrew zasadom.

sobota, 9 sierpnia 2014

dziesięć listów...

                                       P.S. Kocham Cię
                                                                                                  Cecelia Ahern

   Moja przygoda z P.S. Kocham Cię zaczęła się od Walentynek, kiedy to obejrzałam film. W sumie nie byłam zachwycona ekranizacją, typową amerykańską historyjką o miłości.
   Przechadzając się po pewnym centrum handlowym, zatrzymałam się na chwilę przy stoisku z książkami. Do ręki trafiła właśnie P.S. Kocham Cię, długo zwlekałam ze zaznajomieniem się z powieścią. Aż w końcu w pewien zimowy wieczór zaczęłam lekturę. Od razu muszę napisać, że książka i film nie mają dużo wspólnego ze sobą. Film, to płytka historia natomiast książka to pięknie przelane uczucia na papier.
   Udane małżeństwo, pełne miłości i przyjaźni. Udane życie dwojga ludzi, wspaniali przyjaciele i rodzina oraz dom, który jest oazą dla małżonków.
   Dzień, w którym wszystko się zmienia i przewraca do góry nogami, to dzień w którym Holly i Gerry dowiadują się o jego chorobie. Dowiadują się o nieoperacyjnym guzie mózgu.
  Po śmierci Gerrego świat kobiety  kończy się, nie ma siły na życie. Dni wypełnione niesamowitą pustką, sprawiają, że bohaterka uważa, że już więcej nie zniesie i właśnie wtedy dostaje pierwszy list od męża.
  Gerry, nie poprawny optymista, kochający bardzo żonę, za życia pisze dziesięć listów adresowanych do Holly, każdy list ma czytać co miesiąc. Są to listy - instrukcje, jak ma postępować po jego śmieci.  Mają one pomóc jej z nauczeniem się na nowo żyć - już bez niego. W listach znajdują się różne plecenia, które ma wykonać. Są to błahe rzeczy, ale i takie, które mają przełamywać jej lęki. Każdy z tych listów kończy się słowami P.S. Kocham Cię.
   Za pomocą kochanej rodziny i oddanych przyjaciół Holly wykonuje polecenia zapisane w listach. Czeka na nie co miesiąc z niesamowitą niecierpliwością, jednocześnie boi  się, jak będzie wyglądało jej życie, kiedy zabraknie listów, tak ważnych dla niej, listów dzięki którym czuje cały czas obecność męża przy sobie. Przez prawie rok, żyła wedle listy zapisanej przez Gerrego i kiedy czyta ostatni list zauważa, że najgorsze ma już za sobą. Sam Gerry pomógł jej przejść przez żałobę, przez dni, które były ciężkie czasami wydające się nie do zniesienia. Dzięki tym listom Holly mogła się pożegnać z ukochanym.

  Książka P.S. Kocham Cię, jest fantastyczna. Opisuje cierpienie kobiety, po utracie osoby, którą bardzo kochała. Opisuje dylematy osoby, która nie potrafi się cieszyć ze szczęścia swoich przyjaciół, chociaż tak bardzo by chciała. Uważa, że zostało jej zabrane tak wiele cennych chwil, które powinna dzielić ze swoim mężem. Jednocześnie jest, to książka pełna humoru i przezabawnych sytuacji.
  Książka pokazuje, że miłość, ta prawdziwa nigdy nie umiera.

  Polecam przeczytać wszystkim, tym którzy oglądali film i się zawiedli, jeszcze bardziej, ponieważ naprawdę film i książka nie mają dużo wspólnego ze sobą, jedynie główny wątek. Książka jest bardzo wzruszająca a przy tym zabawna. Polecam gorąco.


Cały film Ps. Kocham Cię po polsku


środa, 6 sierpnia 2014

Powiedz że mnie kochasz

                Powiedz że mnie kochasz  Anny Siwek to komedia romantyczna którą polecam czytać przed snem.
Zdecydowanie, ta zabawna historia odpędzi wszystkie
   koszmary nocne.

   Martyna, rozpoczyna swoje dorosłe życie. Skończyła studia i lada dzień idzie do swojej pierwszej pracy. Jest pełna entuzjazmu, ekscytacji i nadziei na cudowne, pełne przygód życie.
   Pierwszy dzień w pracy okazuje się niestety całkowitą porażką. Po pierwsze spóźnia się przez korki a po drugie jej szef... No właśnie jej szef jest bardzo przystojny i młody. Hubert, bo tak właśnie ma na imię okazuje się jednak strasznym służbistą, który na samym początku gani dziewczynę za spóźnienie.
   Ich współpraca nie zapowiada się kolorowo. Niechęć jaką czuje Hubert do Martyny jest widoczna gołym okiem, dlatego nie postanawia jej ułatwić startu w firmie.
  Martyna natomiast nie może zrozumieć dlaczego taki przystojniak jest całkowitym dupkiem. Nie poddaje się jednak i postanawia przypodobać mu się po cichu marząc o nim.
  Mężczyzna jednak nie zwraca na nią całkowicie uwagi i wszystko wskazuje na to, że ten fakt się nie zmieni. Ma przecież całkiem udane życie i fajną dziewczynę. Nie będzie zawracał sobie głowy jakąś cipcią.
  Martyna przechodzi załamanie związane z brakiem zainteresowania u płci przeciwnej. Na pomoc przybywają koleżanki, które namawiają ją do całkowitej metamorfozy. I tak o to z kaczątka przeistacza się w pięknego łabędzia. Metamorfoza, ta zmienia życie Martyny, zakochuje się.
  W tym samym czasie zmianie ulega, także życie Huberta. Coś się zmieniło, coś skończyło.
   Martyna ma mętlik w głowie. Nie wie dlaczego Hubert nie lubi jej chłopaka oraz czym spowodowana jest zmiana nastawienia jego wobec jej osoby. Na dodatek plotka, która powstała na temat jej szefa.
   Pewne zdarzenia, pewne osoby, plotki zmieniają życie i podejście ludzi do wielu spraw. Jeszcze wróżka, która wróży z kart i jej wpływ na otoczenie.
  Jak zakończy się ta historia? Sami musicie przeczytać i odkryć tajemnice zapisane na kartkach papieru.

  Powiedz że mnie kochasz, to książka przy której z całą pewnością można miło spędzić wieczór. Jest, to typowa opowieść z polskimi realiami. Opowieść o miłości, zazdrości, ekscytacji. Opowieść, która zdecydowanie mogłaby przydarzyć się nam czy naszym znajomym. Myślę, że nie jedna osoba była w podobnej sytuacji jak bohaterowie książki. Przez to właśnie jest bardzo przystępna dla czytelnika i łatwa w zrozumieniu. Takie rzeczy się przecież zdarzają.
 Polecam przeczytać, może bardzo porywająca nie jest, ale na pewno przyjemna:-)
  
 

niedziela, 3 sierpnia 2014

czasem jeden spodeczek mleka może wszytsko zmienić...


    Nawiązując do mojego wcześniejszego postu. Zakończyłam czytanie książki Miłość przez małe m Francesca Mirallesa i pragnę podzielić się wrażeniami.

                                 Ciesz się małymi rzeczami, bo może któregoś dnia
                                                                       obejrzysz się za siebie i zdasz sobie sprawę,
                                                                       że były to rzeczy wielkie.
                                                                                                                                      Robert Brault

    Historia zaczyna się w noc Sylwestrową. Samuel - główny bohater powieści spędza tę noc w samotności. Jest on trzydziestosiedmio letnim kawalerem, pracującym na Uniwersytecie na wydziale filologii niemieckiej.
   Począwszy, noc kończąca rok daje bohaterowi prezent. Prezent, który całkowicie odmieni jego życie.
   Gdy siedzi na kanapie, czekając godziny dwunastej, słyszy  ciche lecz natarczywe drapanie do drzwi, kiedy do nich podchodzi okazuje się, że to bezdomny kot. Po początkowych perypetiach zaprzyjaźnia się z tym niesamowitym zwierzakiem.
   Od tego momentu jedno zdarzenie ciągnie za sobą drugie i w ten o to sposób Samuel na swojej drodze spotyka zaskakujących ludzi, z którymi nawiązuje przyjaźnie. Przyjaźnie, te w sposób magiczny naprowadzają bohatera na drogę, która poprowadzi go do swojej pierwszej miłości. Miłości jeszcze z okresu dzieciństwa. Miłości kojarzącej się z pocałunkiem motyla...

   Miłość przez małe m, to opowieść o samotnym mężczyźnie, który skutecznie odizolowuje się od ludzi i otaczającego go rzeczywistości. Małe zbiegi okoliczności, poznani ludzie powoli zdejmują z niego skorupkę i pozwalają dostrzec barwy i dźwięki, które tworzą świat.
   Polecam każdemu, kto lubi zatopić się w opowieści pełnej magii, w opowieści o poszukiwaniu szczęścia, w opowieści, która z całą pewnością odrywa od rzeczywistości.
   Poza tym książka jest bogata w piękne sentencje, obok których nie da się przejść obojętnie.

  Ból jest nieunikniony, ale cierpienie to rzecz wyboru.

  Ten, kto nie wie, jakimi sprawami się zająć, a jakie pominąć,
    zajmuje się tym, co nie ważne, i pomija sprawy zasadnicze. 

Kocia filozofia...

   Czytając książkę Miłość przez małe m Francesca Miralles, (którą na pewno po zakończeniu opiszę) moją uwagę przykul fragmentem o kotach. Nie jestem wielką miłośniczką tych futerkowych zwierzaków, ale opisana kocia filozofia zdobyła mój zachwyt. Mianowicie:
    Mówi się, że koty są egoistami, podczas gdy w rzeczywistości są tylko inteligentne. Nie przychodzą do ciebie, bo są w stanie sprawić, że to ty do nich przyjdziesz. W tej pozornej obojętności tkwi ich siła. Wolą dać się kochać, niż narażać swoje uczucia, uzewnętrzniając je. Dla nich to najważniejsze zachować godność i żyć według własnego widzimisię. Nie proszą o pieszczoty i dlatego dostają je bez proszenia. Psy mają panów, koty - służących.

   Ta kocia mentalność, bardzo mi się podoba. A gdyby tak używać jej wobec mężczyzn? :-)